Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

marzyć rozpięciem swojej asocjacji. Sporządziłem sobie kajety i zacząłem układać słownik, postępując alfabetycznie, oczywiście wedle alfabetu rymów, np. rym „cudnie i południe“ przypada pod literę u, itd. Robota ta — w pauzach między innemi — szła raz wolniej raz intensywniej, wedle politycznego i strategicznego stanu Europy. Byłem może w jej połowie, kiedy wojna się skończyła; odrazu cisnąłem moje kajety (a była ich cała paka) w kąt. Byłbym ładnie wyglądał, gdybym doprowadził dzieło do końca; byłbym tak wyglądał, jak ów wspomniany gdzieś przeze mnie ekonomista, który w r. 1918 wydał grube dzieło o przyszłej polityce celnej Wielkiej Austrji. Bo równocześnie z Austrją rozsypało się w gruzy królestwo rymów; a rozbrojenie ich przyszło równie lekko, co zdejmowanie „bączków“ z czapek austrjackim generałom. Od tego czasu zapomniałem o moim Słowniku rymów zupełnie; przypomniałem sobie o nim ze śmiechem, czytając ową „odpowiedź od redakcji“, zacytowaną na początku. Mimo to, uważam, że detronizacja rymu, jak na jego czterowiekową służbę, odbyła się u nas zanadto bez oporu, że w każdym razie należał mu się bodaj nekrolog. Może go kto napisze?