Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szkoda światła. Wszyscy jęczeli ciągle na brak pieniędzy i wypytywali o adresy krawców którzy nicują ubrania. Obecnie słyszę, że wogóle podnajęli pałac, i gniotą się ze swoim bridżem w trzech pokoikach. Kiedy porównać legendarne wprost sknerstwo i sobkostwo naszej arystokracji, jej brak wiary w siebie i w przyszłość, jej brak wszelkiego gestu, kiedy porównać to z tym iście magnackim rozmachem naszych kolejarzy, doprawdy czuje człowiek, że dzieje się w świecie w tej chwili coś bardzo zasadniczego, i że, aby się spełniło, nie potrzeba wcale czerezwyczajek, o kórych marzą przy księżycu niektórzy nasi młodzi poeci.
Bo to o czem mówię, to tylko cząsteczka ogromnych rzeczy, które robi Związek Kolejarzy. Ze zdumieniem usłyszałem o ich gimnazjum publicznem połączonem z internatem (jedyny świecki internat w Polsce) w Ostrowie, które kolejarze subwencjonują narazie kwotą 67.000 złotych rocznie. Dają żyć sztuce, fundują nam oświatę! I o sobie nie zapominają: dowiedzieli się ze statystyk o procencie gruźlicy, który ich zmiata; zakupili więc wielką plażę nad morzem w najzdrowszym punkcie i zakładają tam wielki dom odpoczynkowy. Drugi ma powstać w Karpatach. Nasz kolejarz chce żyć, chce się kąpać, chce być zdrowy, piękny, chce mieć wytworne kobiety i rżnąć w karambola na bilardzie projektowanym przez samego dyrektora departa-