Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/359

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ciebie a la Grotus; ręczę ci że jest przeciwnie... Kocham mego syna za to, że zna prawdziwą wartość i ceni ją i kocha stale... Miej to przywiązanie, jakie mój syn ma dla ciebie, i którego żadne, nawet większe niż starościny Grotus, nie mogłoby zmniejszyć a tym bardziej zniszczyć“... Mimo to — dodaje — lepiej byłoby postarać się, aby starościny Grotusowej nie było w sąsiedztwie... to natura bardzo płocha...
Tak więc, królowa — stale podpisująca się nawet na lada świstku Marie Casimire reine — myśli i pamięta o wszystkim. Daje szczegółowe instrukcje nie tylko co wykonać, ale jak wykonać; instrukcje czasem dość charakterystyczne. Oto post scriptum do jej obszernego listu, ot, dorzucony szczegół, o którym zapomniała napisać: „Każ schwytać Zelmana, nałożyć mu kajdany na ręce i na nogi aż zapłaci; trzeba mi zebrać pieniędzy, bardzo ich potrzebuję. Książę Konstanty trwoni na jeden sposób, książę Aleksander na drugi“... I w innym liście znów każe komuś nałożyć kajdany: „pokaże mu, że choć jest daleko, ręce ma długie“. Zdaje się, że system kajdan był częstym sposobem incassa, bo znów czytamy „aby pojmać Żydów ze Stryja, włożyć im kajdany na nogi, aż zapłacą; ale nie daruj nic, tak samo jak 6000 funtów, jakie mi jest winien kahał w Stryju. Hultaj Zelman może o wszystkim poinformować“. Może spryt tego Zelmana sprawia, że w dalszym ciągu królowa jest na niego łaskawsza: „Prawda, że mi jest winien, ale trzeba abyś go chroniła malgré ces figle, jakie mi czasem urządza. Ostatecznie ten Zelman jest najlepszy z Żydów; zapłaci jeżeli wezwiesz go do siebie nie pakując go do więzienia, trzeba z nim łagodnie“...