Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska.djvu/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

minąć lub bodaj pomniejszyć w bilansie jego poczynań, cały rachunek wypadłby fałszywie.
Są zresztą różne okresy w tej tęsknocie fizycznej: Piszesz mi Wć — komunikuje żonie w czasie krótkiej dawniejszej rozłąki — że la mouche tęskni sans son galant i że się o nim dwa razy śniło najśliczniejszej Jutrzence. Ja zaś oznajmiam, że le galant de la mouche obumarł cale jako i jego pan, i cokolwiek się działo między nimi kiedy, zda się że to coś tylko przez sen. Tak go ta w niwecz obróciła absence“...
To jest pół żałosny pół żartobliwy ton kochanka, który liczy na rychłe spotkanie; nawet i w czasie dłuższej rozłąki zdarza mu się uderzać w ton na wpół żartobliwy, gdy donosi, że co się tyczy szyldwachta, lubo go już i postem morzy, co samemu bardzo szkodzi pryncypałowi, nic mu to przecie nie pomaga. Wytrwać dłużej nie podobna. Siec go może chyba śliczna ręka najwdzięczniejszej Astrei, od której być usieczonym i on sam miałby sobie za największe szczęście, byleby to jednak być mogło jak najprędzej. Najśliczniejsza Jutrzenka znać że mało dba i o Celadona i o szyldwachta, bo się i nie pyta jak się zaleca, ani mu tego broni i zakazuje. Co jest takim znakiem odmiany i niekochania, jako słońce na niebie: bo to jest indifférence, która milion razy gorsza jest niżeli haine i gniew największy...
Ale nachodzą Sobieskiego chwile prawdziwej rozpaczy. Ten tak hartowny człowiek, który równocześnie w obozie haruje, myśli i działa za wszystkich, często nie może sobie dać rady sam z sobą. Jeszcze w r. 1666, w czasie wojny domowej z obozu pod Rawą, taką posyła ledwie od roku zaślubionej żonie al-