Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/557

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

opryskliwie — odtąd do śmierci będę kradł niezmiennie.
— Cóż ci się przydarzyło? — zapytał Kardyljak.
— To, co się zdarzy każdemu więźniowi wypuszczonemu po odsiedzeniu kary, któremu się zachce być nadal uczciwym. W więzieniu zarobiłem dużo pieniędzy, dziewięćset franków, odesłali mnie do Etamps pod dozór policji. Jestem ślusarzem, w Etamps idę do majstra i mówię mu: Wypuścili mnie z więzienia, oto ci składam na pewność 900 franków moich własnych, daj mi robotę, bo chcę pracować i być uczciwym. Majster mi odpowiada: Nie jestem bankierem, żeby brać pieniądze na procent, a wypuszczonego więźnia nie chcę mieć w swoim warsztacie. Zatem bywaj zdrów. W Etamps wszystkiego jest czterech ślusarzy, pierwszy rozpowiedział innym, jak mnie odprawił, i żaden przyjąć mnie nie chciał. Siedzę na bruku miesiąc, dwa miesiące, pieniądze lecą, wiecznie tak być nie mogło. Mimo dozoru policyjnego uciekam z Etamps do Paryża i znajduję robotę u majstra, który nie wiedział kto jestem. Wtem spotyka mnie Kulawy Grubas...
— Tak, spotykamy go, przerwał Grubas — właśnie kiedy mi się najbardziej mógł przydać; Frank jako ślusarz robił klucze, a mnie też kluczów trzeba było. Proponuję mu interes, on ani słucha, chce pozostać uczciwym. Piszę więc list bezimienny do majstra. Wygnali go, poszedł do drugiego, płatam mu tego samego figla.
— O, gdybym był wiedział, że ty pode mną doły kopiesz — zawołał Frank — zapłaciłbym ci dobrze! Siadłszy na bruku, mówię sobie, szczęście, że mam pieniądze, mogę czekać na robotę. Idę do depozytariusza Boularda, on moje 700 franków strwonił, nie dostałam ani szeląga! Wściekłość mnie ogarnęła, byłem bez roboty i bez grosza. Grubas mi się nawinął, przystałem na wszystko czego chciał.