Strona:PL Sue - Tajemnice Paryża.djvu/454

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Jeżeli pan dawno jesteś w Paryżu, — dodała księżna — bardzo niedobrze, żeś mnie dotąd nie odwiedził, tylebyśmy mówili o przeszłości, bo wiesz, dochodzę do tego wieku, kiedy z największą rozkoszą mówimy do starych przyjaciół: „Czy pamiętasz?“
— Pani musisz znać powody, — rzekł starzec, — dla których nienawidzę świata, a nadewszystko Paryża. Jedynie więc tylko okoliczności niezmiernie naglące mogły mnie skłonić do opuszczenia Asnieres i przybycia tu do tego domu.
Mimo całej surowości charakteru starca, znajdując panią de Lucenay tak szczerą, otwartą, oddaną na jego usługi, zapomniał prawie, że mówi z kochanką swego syna.
— Nie wiesz może, Klotyldo, — rzekł do niej — że oddawna mieszkam w Asnieres.
— Owszem, wiedziałam o tem.
— Chociaż szukałem samotności, zamieszkałem w tem mieście, bo w niem mieszkał mój krewny de Fermont, który w nieszczęściu okazał mi prawdziwe braterskie przywiązanie. Towarzyszył mi po całej prawie Europie, kiedym szukał człowieka, którego chciałem zabić i był moim sekundantem w pojedynku.
— Ojciec mój opowiadał mi wszystko, — przerwała smutnie pani de Lucenay — ale na szczęście Florestan nie wie ani o tym pojedynku ani o jego przyczynie.
— Nie chciałem go pozbawić szacunku dla matki — odparł hrabia; potem dodał ze stłumionem westchnieniem — w parę lat pan de Fermont umarł w Asnieres na mojem ręku; zostawił żonę i córkę; jakkolwiek jestem odludkiem, kochałem je, bo niema szlachetniejszych, czystszych istot na świecie. Mieszkam samotnie na odległam przedmieściu, ale kiedy czasem ogarnął mnie czarny smutek, szedłem do pana Fermant i rozmawiałem z nią o jej mężu. Brat pani Fermont mieszkał w Paryżu; po śmierci szwagra zajął się jej interesami i umieścił cały