Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nic nie szkodzi, pójdę za nią — rzekł de Ravil, — ona w swojej czarnej, wytartej sukni, z nutami, pod pachą i parasolem w ręku, chciałaby księżnę jaką udawać!
Człowiek ten bezwiednie bardzo stosowne zrobił porównanie, gdyż Herminja (takie było imię dziewicy, nazwiska bowiem nie miała żadnego, ponieważ była dzieckiem miłości), gdyż Herminja była rzeczywistą księżniczką, jeżeli ten wyraz będzie oznaczał ów wdzięk, ową wrodzoną godność, którą nieugięta duma, tak właściwa każdemu tkliwemu, delikatnemu i silnemu zarazem charakterowi, jeszcze świetniej podnosi.
Mówiono już nieraz, że wiele księżniczek, przez swoje skłonności, przez swoją powierzchowność są urodzonemi kobietami niskiego stanu, gdy tymczasem wiele istot biednych najniższego rzędu przez swoją naturalną szlachetność stają się urodzonemi księżniczkami.
Herminja jest nowym i żywym dowodem tej prawdy: jej przyjaciółki, jakie sobie w skromnym stanie nauczycielki muzyki i śpiewu zjednała, nazywają ją w zaufaniu księżną lub księżniczką, jedne (a liczba ich nie była wielka), z obmowy lub zazdrości, gdyż i stan najskromniejszy i serce najszlachetniejsze mają swoich oszczerców, drugie zaś dlatego, że nie znajdowały innego wyrazu, któryby lepiej malował to wrażenie, jakie postępowanie i charakter Herminji na nie wywierały. Otóż Herminja, czytelnik domyśla się tego zapewne, była tąż samą panienką, o której Oliwier mówił z Geraldem na obiedzie u komendanta Bernarda.
Herminja, za którą de Ravil ciągle jeszcze gonił, przeszła już ulicę Arkady, zboczyła w ulicę Anjou, zapukała do bramy obszernego pałacu i weszła do niego, unikając tym sposobem dalszego uporczywego ścigania tego bezwstydnego człowieka.
— To szczególne — rzekł tenże, zatrzymawszy się w odległości kilku kroków — co u djabła taka dziewczyna może ze swojemi nutami robić w pałacu Beaumesnil? Prze-