Strona:PL Sue - Siedem grzechów głównych.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

cież ona tu pewnie nie mieszka. — Namyśliwszy się chwilkę, dodał jeszcze: — Ah! zgaduję, będzie to zapewne ów żeński Dawid, który urokiem swej muzyki, stara się łagodzić cierpienia pani de Beaumesnil; chociaż tej ostatniej nie można porównywać z dobrym królem Saulem, chybaby z tytułu tego ogromnego majątku, jaki odziedziczyła jej młoda córka, którą mój przyjaciel Mormand tak żywo się zajmuje. Nic to nie szkodzi, ta młoda artystka, która weszła do tego pałacu, cięży mi bardzo na sercu. Zaczekam póki nie wyjdzie, muszę się przecież dowiedzieć, gdzie mieszka.
Wyraz smutku, malujący się w powabnych rysach Herminji, zdawał się jeszcze powiększać, kiedy przestąpili próg pałacu; przeszła obok loży odźwiernego, nie zadawszy mu żadnego pytania, co każda inna osoba, należąca do tego domu, byłaby uczyniła, i udała się pod kolumny tego wspaniałego mieszkania.
Jeszcze był dzień zupełny, a jednak widać było w oknach, że całe pierwsze piętro było rzęsisto oświetlone woskowemi świecami. Na ten widok zdumienie Herminji zamieniło się w niewypowiedzianą trwogę; z pośpiechem weszła do przedpokoju. Nie spotkała żadnego ze służących, którzy się tu zwykle znajdowali.
Najgłębsza cisza panowała w całym domu, który wprawdzie i innych dni nie był zbyt wesoły, ale przynajmniej ożywiony liczną służbą.
Dziewica, której serce coraz bardziej się ściskało, wbiegła na główne schody, a gdy przybyła do obszernej sieni i znalazła podwoje pokojów naozścież otwarte, wtedy jednem spojrzeniem przebiegła cały szereg obszernych i wspaniałych pokojów. Wszystkie były rzęsisto oświetlone, ale puste.
Blady odblask jarzącego światła, który walczył z czerwonemi promieniami zachodzącego słońca, wydawał jakiś fałszywy, szczególnie smutny połysk.
Herminja nie umiała sobie zdać sprawy ze swego bo-