Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

twoje wychowanie już wydało swoje owoce, bo jakkolwiek w tym nowym zakładzie, wielu twoich towarzyszów należało do arystokracyi z urodzenia lub z majątku, jednakże zetknięcie się z niemi, nie zmieniło bynajmniéj twoich szacownych przymiotów, i nigdy nie uczułeś żadnéj zazdrości.
„W siedmnnstym roku wszedłeś do kancellaryi notaryjusza, mego przyjaciela, który sam jeden posiada tajemnicę i zarząd mego majętku; aż do chwili, w któréj te wyrazy piszę, człowiek ten nie zdradził ani razu mego zaufania; skromny zawód jaki cię w życiu twojém miał czekać, nie obudzał w tobie żadnego wstrętu; przyjaźń twego pryncypała dla mnie była mi rękojmią jego względem ciebie troskliwości; on to podał ci naukę prawa publicznego, i dzięki jego baczności, dzięki pracy jaką ci stopniowo powierzał, nabyłeś przy nim najzupełniejszéj znajomości biegu interessów, a tak skutkiem méj przezorności, będziesz umiał sam zręcznie i korzystnie kierować znakomitym majątkiem jaki dla ciebie zebrałem.
„Sumienie moje nic mi nie wyrzuca, a jednak, przyznaję ci się, że niekiedy lękałem