Przejdź do zawartości

Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiedziała co się z tobą stanie? On cię będzie pieścił, będzie ci pochlebiał, a potém dowiesz się niespodzianie, że się z inną ożenił; dla tego też zakazuję mu, ażeby tu jego noga nie postała.
— Wyjąwszy wtedy, kiedy tu przyjdę z moim ojcem prosić panię o rękę Maryi, i kiedy mój ojciec przyjdzie zapewnić cię o funduszu jaki na nasze i twoje utrzymanie wyznaczy.
— Tak, tak, — odpowiedziała chora kładąc się do łóżka i odwracając się do ściany, — tylko tyle wiém, że się nigdy nie doczekamy tych pięknych przyrzeczeń.
— Owszem, spełnienie ich jutro nastąpi, odpowiedział Ludwik uroczyście.
Poczém, zwróciwszy się do swéj kochanki, rzekł:
— Żegnam cię, Maryjo. Jutro przyjdę tu z moim ojcem.
— Mój Boże, Ludwiku, mogłożby to nastąpić! zawołała czule ściskając ręce młodzieńca. — Po tylu zmartwieniach i troskach, miałożby nareszcie szczęście do nas zawitać szczęście na zawsze!
— Czy skończycie rychło? już mi się w głowie kręci od waszego szczęścia! — krzyknęła