Wspomnienie to, podniecając jego bolesny smutek tak go silnie owładnęło, że nie myśląc już o czém inném jak tylko o tłómaczeniu, które miał zażądać od kommendanta do la Mirandière, rzekł do niego z pewnym przymusem i niechęcią, pokazując mu jego bilet wizytowy:
— Wszakże to pan zostawiłeś wczoraj ten bilet u mnie?
— Tak jest, mój młody przyjacielu, lecz....
— Czybyś mi pan nie mógł powiedziéć, — dodał Ludwik głosem wzruszonym, — dla czego to nazwisko i adres panny Maryi Moreau są napisane na tym bilecie?
— Co mówisz? — zawołał spekulant zdumiony podobném zapytaniem w obecnéj chwili. — Pytasz się....
— Pytam się: jakim sposobem nazwisko i adres panny Maryi Moreau znajduje się na tym bilecie?
— Ah! doprawdy! — rzekł lichwiarz do siebie, — mój klijent oczywiście już traci głowę! — Jakto! mój młody przyjacielu, ja tobie mówię o ojcowskich milijonach, o trzydziestu tysięcach rocznego wydatku, a ty mnie pytasz...
o jakąś tam dziewczynę!
Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/142
Wygląd
Ta strona została przepisana.