Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

drogi, ponieważ owa pomyślna przyszłość, o któréj ci wspomniałem, zawisła od opinii jaką Ramon poweźmie o tobie.
— Mój ojcze, wszystko to jest dla ranie zagadką.
— Ramon nie będąc tak nadzwyczajnie bogatym, jest dosyć zamożnym człowiekiem, i przy swojéj oszczędności....
— O! wierzę bardzo! Ale przepraszam cię mój ojcze, za twego przyjaciela, bo to co nazywasz w nim oszczędnością, jest chciwością najbrudniejszą w świecie.
— Mniejsza o to! nie sprzeczajmy się o wyrazy; jednakże, skutkiem téj oszczędności, Ramon zostawi swéj córce po sobie ładny majątek.... Powtarzam po sobie, bo, za życia, Ramon nic nie daje.
— Nie dziwi mnie to wcale: lecz doprawdy, ja nie rozumiem do czego ty zmierzasz kochany ojcze.
Wacham się trochę, bo jakkolwiek fałszywe, niesprawiedliwe może być piérwsze wrażenie, wiém przecież jak ono bywa uporczywe, a ty tak surowo osądziłeś pannę Ramon....