Strona:PL Sue - Artur.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Moje pierwsze wzruszenie było szlachetne i wspaniałe: podarłem ten list, mówiąc mojéj ciotce: — Wiérzaj mi, ciociu, że sława mojéj kuzynki Heleny będzie pomszczona jak być powinna.
Ciotka moja uśmiechnęła się smutnie i rzekła mi: — Mój przyjaciela, sam dobrze czujesz, iż po podobnym rozgłosie musimy się rozdzielić; bawiąc dłużéj w Serval było by to usprawiedliwiać podobne niegodziwości. Znam moję córkę, znam wzniosłość twoich uczuć, dosyć na tém. Lecz, moje dziecię, pozory są przeciwko nam; ufność moja tak słuszna i tak zaszczytnie w tobie położona, nazwana zostanie słabością i nieprzezornością. Niepomyślałam: niestety! iż życie najczystsze samo w sobie, ma zawsze świadków gotowych je oczernić... Wiesz dobrze, Helena jest uboga, nic nieposiada na świecie prócz swéj sławy.... Dałby Bóg, aby te straszliwe potwarze niemiały już nie wynagrodzonego i nieszczęsnego rozgłosu!
— Czyż Helena jest o tém uwiadomioną? — spytałem ciotki.
— Nie mój przyjacielu; lecz jéj charakter dość jest mocny, abym nic przed nią nieukrywała.
— Kiedy tak, moja ciotko, wyświadcz że mi