Strona:PL Stevenson Dziwne przygody Dawida Balfour'a.djvu/195

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zawsze złym chłopcem i niemam powodu mięszać się w tę sprawę.
— No, no — rzekł Alan — widzę, do czego dążysz: udajesz obojętnego, abyśmy zażądali mniejszego okupu.
— O! nie, to szczera prawda. Ten chłopiec nie obchodzi mnie wcale i żadnego okupu nie zapłacę. Możecie z nim zrobić, tylko wam się podoba.
— Cóż u djabła! — krzyknął Alan — krew przecież nie woda. Już chociażby dla samego wstydu nie możesz opuścić syna twego brata — a jeżeli to zrobisz i ludzie się o tem dowiedzą — stałbyś się nie bardzo popularnym w twej okolicy.
— I tak nie cieszę się wielką popularnością — odrzekł Ebenezer.
— W takim razie, trzeba będzie tak urządzić, aby sam Dawid panu to powiedział.
— W jaki sposób? — krzyknął stryj ostro.
— A to w taki — powiedział znów Alan. — Przyjaciele moi trzymać będą zapewne Dawida tak długo, dopóki będą mieli widoki zyskania na tem pieniędzy; gdy widoki te znikną, pozwolą mu pójść, dokąd zechce, choćby na złamanie karku.
— O! na to także jestem obojętny. Wcaleby mnie to nie rozczuliło.
— Ja też tak sobie myślałem. Z wszystkiego, co słyszałem i co słyszę, wnoszę, że są tylko dwie drogi wyjścia: albo pan kochasz Dawida i zapłacisz za niego, aby go mieć z powrotem, — albo masz słuszne powody, dla których chętnie pozbyłbyś się go, i zapłacisz nam, żeby go trzymać. O pierwszej drodze niema już co mówić, gdyż stanowczo przeczysz temu, że go kochasz. Więc zostaje ta druga, która nam wszystkim powinna porządnie napełnić kieszenie.
— Nie rozumiem, co chcesz przez to powiedzieć?
— Czy tak? Otóż widzisz panie Balfour, rzecz jest taka: nie chcesz pan, aby chłopiec wrócił — więc chcesz, abyśmy temu przeszkodzili. Wiele zapłacisz?
Stryj nie dał żadnej odpowiedzi, tylko kręcił się niespokojnie na swem siedzeniu. Alan mówił dalej:
— Chciałbym panie, abyś poznał, że jestem gentelmanem; noszę wysokie imię i nie rozbijam się darmo u cudzych drzwi. Więc jedno z dwojga: Albo daj mi natychmiast stanowczą odpowiedź, albo — przysięgam ci, że utopię 3 stopy żelaza w twoich wnętrznościach.
— Człowieku, co ci się stało? Zostaw mi