Strona:PL Stevenson Dziwne przygody Dawida Balfour'a.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

flaszką prawdziwej francuskiej wódki, byliśmy do drogi gotowi.
Pieniędzy brakowało. Ja posiadałem zaledwie około dwóch gwinei, a wierny Alan, który wprzód już odesłał bezpieczną drogą powierzone sobie pieniądze, miał za cały majątek tylko 17 pensów. James, który rujnował się podróżami do Edynburga i kosztami sądowemi w sprawach swych dzierżawców, mógł zaledwie zebrać trochę miedziaków

XX.
Koniec ucieczki. Przejście przez rzekę Forth.

I tak po całomiesięcznej wędrówce, ukrywając się u przyjaciół Alana przed zaciętą pogonią, w drugiej połowie sierpnia byliśmy blizcy celu podróży.
Pieniądze, dostarczone nam, wyczerpywały się — musieliśmy przede wszystkiem myśleć o pośpiechu, inaczej, przyszłoby nam głód cierpieć. Zresztą, zdaniem Alana, pościg osłabł, a przejścia przez Forth, a nawet Stirling Bridge, główny most na tej rzece, mało były pilnowane.
Najgłówniejszą zasadą w sprawach wojennych — rzekł Alan — jest tam się udać, gdzie nieprzyjaciel najmniej spodziewać się może. Przejście przez Forth, jest dla nas ważną kwestją, — otóż, jeżeli będziemy chcieli przemknąć się ukradkiem, okrążając rzekę i iść dalej przez Kippen, lub Balfrou, to najprędzej tam nas schwycą.