Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

go pocałunkami; był zakochany. Wraz z chlebem znajdował się rulon zawinięty kilkakrotnie w papier: zawierał sześć tysięcy franków w cekinach; Fabrycy znalazł tam nowy brewiarz; prócz tego ręka, którą już poznawał, nakreśliła na marginesie te słowa:
„Trucizna! Uważać na wodę, na wino, na wszystko; jeść tylko czekoladę, nietknięty obiad dać psu; nie trzeba okazywać nieufności, wróg poszukałby innego środka. Żadnej nierozwagi, na imię nieba, żadnej lekkomyślności!“
Fabrycy żywo wydarł ukochane litery, które mogły narazić Klelję; wydarł również garść kartek z brewiarza i sporządził z nich czcionki; każda litera była starannie kreślona węglem rozcieńczonym w winie. Litery te wyschły do chwili gdy, o trzy kwadranse na dwunastą, Klelja ukazała się o dwa kroki od okna w ptaszkami. Teraz najważniejsze, powiedział sobie Fabrycy: chodzi o to, aby się zgodziła na tę korespondencję! Ale, na szczęście, okazało się, że miała mnóstwo rzeczy do powiedzenia młodemu więźniowi co do zamierzonego otrucia; kredensowy pies zdechł, zjadłszy potrawę przeznaczoną dla Fabrycego. Klelja nie tylko nie wzdragała się użyć alfabetu, ale sama sporządziła wspaniałe czcionki atramentem. Rozmowa, z początku dość uciążliwa, trwała półtorej godziny, to znaczy cały czas który Klelja mogła zostać w ptaszkami. Kilka razy, kiedy Fabrycy pozwalał sobie na rzeczy zabronione, nie odpowiadała i zajęła się na chwilę klatkami.
Fabrycy uzyskał to, że wieczorem, posyłając mu wodę, Klelja obiecała mu przesłać alfabet nakreślony przez nią i daleko czytelniejszy. Czemprędzej napisał długi list, w którym starał się unikać tkliwych wynurzeń, przynajmniej takich, któreby mogły ją urazić. Powiodło mu się i list został przyjęty.
Nazajutrz, w rozmowie zapomocą alfabetu, Klelja nie czyniła mu wymówek; oznajmiła mu, że niebezpieczeństwo otrucia jest mniejsze; młodzież nadskakująca kuchareczkom z pałacu gubernatora napadła Barbona i niemal go zatłukła; prawdopodobnie nie będzie się już śmiał pokazać w kuchni. Klelja wyznała, że