Strona:PL Stendhal - Pustelnia parmeńska tom II.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dem przyszło więźniowi przeciągnąć ten pakunek przez wystający gzyms pod oknem.
Przedmiot ten, który z trudnością przyszło mu wywindować, była to karafka pełna wody, zawinięta w szal. Z jakąż rozkoszą biedny chłopiec, który od tak dawna żył w zupełnej samotności, okrył ten szal pocałunakmi. Ale nie będziemy się silili odmalować jego wzruszenia, kiedy, po tylu dniach daremnej nadziei, odkrył kawałek papieru przypięty do szala szpilką.
„Niech pan pije tylko tę wodę, je tylko czekoladę; jutro uczynię wszystko aby panu dostarczyć chleba, poznaczę go ze wszystkich stron krzyżykami nakreślonemi atramentem, To okropne wyznać, ale trzebaż aby pan wiedział: może Barbone ma polecenie otruć pana. Jak pan mógł nie odczuć, że temat, który pan porusza w swoim liście, jest mi niemiły? Toteż nie pisałabym do pana, gdyby nie straszliwe niebezpieczeństwo które nam grozi. Widziałam właśnie księżnę, ma się dobrze, zarówno jak i hrabia, ale bardzo schudła. Niech pan już nie pisze do mnie o tem: czy chciałby mnie pan pogniewać?“
Przedostatni wiersz tego bileciku był wielkiem zwycięstwem Klelji nad sobą. Całe towarzystwo utrzymywało, że pani Sanseverina zaczyna okazywać wiele sympatji hrabiemu Baldi, ślicznemu chłopcu, ex-przyjacielowi margrabiny Raversi. Co było pewne, to iż zerwał w najskandaliczniejszy sposób z margrabiną, która przez sześć lat była dlań niby matka i która stworzyła mu pozycję w świecie.
Klelja musiała napisać drugi raz ten bilecik kreślony w pośpiechu, ponieważ w pierwszem jego brzmieniu przebijała aluzja do miłostki, o którą złośliwy świat pomawiał księżnę.
— Cóż za nikczemność! wykrzyknęła: oczerniać przed Fabrycym kobietę, którą kocha!
Nazajutrz rano, przed świtem, Grillo wszedł do Fabrycego, złożył dość ciężki pakunek i zniknął bez słowa. Pakunek ten zawierał spory bochen, cały poznaczony krzyżykami: Fabrycy okrył