Strona:PL Stendhal - Lamiel.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

aby być zawsze pod bronią wobec wieśniaków, którzyby mieli ochotę zeń dworować.
Sprzymierzył się z mądrym księdzem du Saillard aby zyskać wpływ w okolicy; że zaś był bardzo gwałtowny, nieraz, jak słychać, zdarzyło mu się wygarnąć szrutem do kpiarzy, śmiejących się zbyt głośno z jego komicznej postaci.
Doktór nie robiłby głupstw a nawet byłby mógł uchodzić za rozumnego człowieka, gdyby nie był garbaty: ale to nieszczęście czyniło go pociesznym, chciał bowiem dać zapomnieć o swoim garbie zapomocą przemyślnych manewrów.
Doktór byłby mniej śmieszny, gdyby się odziewał i ubierał jak wszyscy; ale wiedziano że sprowadza ubrania z Paryża; do tego — pretensjonalność w istocie rażąca, jak na wieś normandzką! — przyjął za służącego fryzjera ze stolicy; i ten człowiek chciał aby sobie nie żartowano z niego!
Głowa lekarza strojna była we wspaniałą czarną brodę o wiele zbyt rozłożystą i ułożoną z wielkim kunsztem. Sama głowa byłaby nie brzydka, ale, jak w piosence Berangera, brakowało postumentu głowie. Stąd zamiłowanie doktora Sansfin do teatru. Siedząc w pierwszym rzędzie w loży, wydawał się człowiekiem jak inni; ale kiedy wstawał lub ukazywał wątłe i drobne ciałko ustrojone wedle ostatniej mody, efekt był nieodparty.
— Patrzcie na tę żabę! wykrzykiwał ktoś z parteru.
Cóż za epitet dla człowieka lubiącego płeć piękną!
Jednego wieczora rysowaliśmy w popiele na kominku — trzeba już w istocie nie wiedzieć co począć z czasem! — inicjały kobiet, dla których zrobiliśmy najwięcej i najbardziej upokarzających głupstw. Przypominam sobie, że to ja wymyśliłem tę próbę miłości. Wicehrabia de Sainte-Foi wyrysował M i B; zaczem księżna, nie zstępując ze swoich wyżyn, zażądała aby opowiedział wszystko możliwe w przedmiocie młodzieńczych szaleństw popełnionych dla M i B. Stary kawaler orderu św. Ludwika, pan de Malivert, napisał A i E; opowiedziawszy to co mógł opowiedzieć, oddał szczypce