Strona:PL Stendhal - Lamiel.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Oto była wielka dama, u której spędzałem wrzesień, pod warunkiem że od piątej do północy będę się interesował miejscowemi plotkami i zdarzeniami. Carville, jest to miejscowość której nie znajdzie nikt na mapie, niech mi więc będzie wolno mówić o niej okropności, to znaczy część prawdy. Matactwa, brudne kombinacje tych Normandów sprawiły, iż pobyt ten nie dawał mi prawie wytchnienia po skomplikowanem życiu paryskiem.
Przyjmowano mnie u pani de Miossens jako syna i wnuka dobrych państwa Lagier, od niepamiętnych czasów rejentów rodziny d‘Albret de Miossens, lub raczej rodziny de Miossens, która się mieniła d‘Albret.
Polowanie w tych dobrach było wspaniałe i wybornie zachowane; mąż pani domu, par Francji, kawaler wstęgi św. Ludwika i wielki dewot, nie opuszczał nigdy dworu Karola X-go, a jedyny syn, Fedor de Miossens, był jeszcze w szkołach. Co do mnie, dobry strzał to było szczęście ponad wszystko w świecie. Wieczorem trzeba było cierpieć księdza du Saillard, potężnego członka kongregacji, mającego dozorować okolicznych księży. Charakter jego o głębi godnej Tacyta nudził mnie; to nie był charakter, któryby mnie wówczas interesował. Ksiądz du Saillard komentował wypadki zwiastowane przez Quotidienne kilku okolicznym szlachciurom.
Od czasu do czasu zjawiał się w salonie pani de Miossens ucieszny garbus; ten bawił mnie więcej; lubił nadskakiwać kobietom, czasami, jak mówiono, z powodzeniem.
Oryginał ten nazywał się doktór Sansfin i mógł mieć w roku 1830 dwadzieścia pięć lub sześć lat.
Margrabina czyniła sobie tę zabawę, aby mu, pod fikcyjnemi nazwiskami, powtarzać historyjki ośmieszające go w okolicy. Możnaby rzec że najkomiczniejsze nieszczęścia dawały sobie schadzkę na grzbiecie tego garbatego don Juana.
Gdyby się nie silił być don Juanem, lekarz ten byłby człowiekiem wcale znośnym. Jedyny syn bogatego dzierżawcy z sąsiedztwa, Sansfin został lekarzem aby się pielęgnować; został myśliwym,