Strona:PL Stefan Żeromski - Popioły 01.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w gazetach ich będą drukowali! Jedź dalej! Wyraźnie i, mośćbrodzieju, tak, żeby sens było widać.
Rafał wziął w rękę podarte i zasmolone, luźne szczątki Gazety Krakowskiej z roku 1796 i zaczął głośno, patetycznie czytać:
— List generała Buonapartego do Dyrektoryatu, Z głównej kwatery! Werona, dnia 29 Briumer«...
— Czego?
— Napisano: Briumer.
— Co to jest ten Briumer?
— Ja nie wiem.
— Tybyś też co wiedział, dryblasie! Warto było pieniądzem gotowym za ciebie w szkołach płacić. Nożem pruć pedelów toś się tam expedite wyuczył, niczem rzeźnik cielęta, ale co znaczy takie zagraniczne słowo, to nie twoja rzecz. Ślabizuj dalej!
— »Jestem tak zmęczony fatygami, obywatele Dyrektorowie...«
— Cóż to za jedni ci obywatele dyrektorowie?
— No ja... tego nie wiem.
— Żeby mi się wstać chciało, tobym cię tak, mośćbrodzieju, huknął w ucho za to »nie wiem«, żebyś zaraz zmądrzał!
— »...iż nie jestem w stanie donieść wam o wszystkich poruszeniach wojskowych, które poprzedziły bitwę pod Arcole, co teraz zdecydowała los Włoch. Dowiedziawszy się, iż feldmarszałek Alvinzy...«
— Wyraźnie! Dnia dzisiejszego!
— Feldmarszałek Alvinzy zbliża się do Werony...
— I Werony pewno nie wiesz, co jest?
— Wiem. Werona jest takie miasto we Włoszech.