Strona:PL Stefan Żeromski - Ponad śnieg bielszym się stanę.pdf/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
RUDOMSKA

Ach, dość już tych dzieciństw! Olelkowicz dziś tu będzie. Mamy tyle spraw na głowie, taki ogrom przygotowań, a tracimy drogi czas na sentymentalnych gawędach. Na dobitkę — ta powódź. Szczęście, że nie jesteśmy odcięci od kościoła i że nie trzeba będzie łodzią się wyprawiać do tego ślubu. (Z czułością) Jesteś w tym domu po raz pierwszy, gdzie masz na zawsze gospodarzyć, gdy nas już nie będzie. Trzeba, żeby każdy krok twój w dniu dzisiejszym był krokiem wesela. (Całuje ją)

HELENA (z wdzięcznością)

Takbym tego pragnęła!

RUDOMSKA

Dobrze się stało, że wesele sprowadziło cię w progi domu twego przyszłego męża. A choć nieprędko mężem nazwiesz tego dzieciaka...

HELENA (z uniesieniem)

Pragnęłabym, żeby to było wieczne wesele mojej i jego duszy!

RUDOMSKA

To już od was młodych zależy, od was jedynie. Weselcie się w duchu. Moja dusza będzie z wami... (Helena całuje ręce Rudomskiej. Po chwili błagalnie) Gdyby jednak...