Strona:PL Stefan Żeromski - Ponad śnieg bielszym się stanę.pdf/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
RUDOMSKA

Co?

HELENA

Gdyby Irenka wyznała jawnie i otwarcie, śmiało i niewzruszenie, że nie kocha Olelkowicza, kiedy on tu przyjedzie...

RUDOMSKA (zimno i twardo)

Olelkowicz będzie tutaj za godzinę. Trzeba było dawniej załatwić owe romanse. Ślub jutro. Dość już gadaniny o dzieciństwach! (Po chwili, łagodniej) Chodźno lepiej, dziewuszko moja, pójdziemy do gospodarstwa. Pokażę ci niejedno jeszcze z twego przyszłego dziedzictwa. Niechno się twoje wielkopaństwo z wysokich parnasów raczy zniżyć do naszego poziomu. (Wchodzi Wincenty) A, jesteś... Cóż powódź?

WINCENTY (w podnieceniu i rozterce)

Wzbiera.

RUDOMSKA

Czy ten przekop Joachima pomaga?

WINCENTY

Niewątpliwie. Odprowadza nadmiar wody. Byłem tam właśnie. Nasza grobla trzyma nawał powodzi znakomicie.

RUDOMSKA

Trzebaby ów otwór jeszcze bardziej rozszerzyć.