Strona:PL Stefan Żeromski - Dzieje grzechu 01.djvu/314

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    z zapałem, — na ulicy rozmawiać źle, w tej budzie pani niepodobna, a ja mam powiedzieć wiele ciekawych rzeczy. — Niech-no pani sobie tu usiądzie...
    Zajęła miejsce na sofie — z pytaniem:
    — No, cóż to tak interesującego ma mi pan powiedzieć?
    — Przedewszystkiem muszę zrobić wymówkę... to jest, uwagę, że spotkania na wystawie należą do rodzaju bardzo shocking. To nie uchodzi!
    — Panu nic do tego!
    — Oczywiście. To też chciałbym mieć miłe prawo do robienia pani uwag...
    — Tego towaru nie kupi tak łatwo.
    — Nawet gdybym się uroczyście oświadczył o rękę pani?
    Ewa zwróciła nań łagodne oczy i poczęła się śmiać dobrodusznie. Po chwili rzekła:
    — Oto mi przynajmniej godny kandydat do stanu małżeńskiego. No, a miss Daisy?
    — Miss Daisy była osobą płatną.
    — Cóż się stanie z portretem tej »płatnej osoby«?
    — Będzie umieszczony nad szafą w bibliotece.
    — Czy można wiedzieć, gdzie się znajduje szafa i zawierająca szafę biblioteka?
    — Wszystko to jest w mej głowie.
    — Fiu!
    — Pani nie zna jeszcze problematu pod nagłówkiem: — Adolf Horst! Świsnę, — i będą natychmiast tysiące rubli. — Tupnę nogą i natychmiast wyskoczą...
    — Żydzi z wekslami.