Strona:PL Stefan Żeromski - Dzieje grzechu 01.djvu/275

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— My na tym pasku ziemi zbudujemy wzorowy, murowany dom szkolny, za kilka tysięcy rubli, i oddamy go na własność waszej gromadzie. Dzieci wasze będą miały prawo do bezpłatnej nauki w tej szkole na zawsze. Żadnych kosztów ani na budowę, ani na utrzymanie szkoły wieś wasza ponosić nie będzie. Żadnych nigdy nie będziecie płacili podatków. Ileż będziecie żądali za dzierżawę roczną pół morgi tego pastwiska?
Po długiej naradzie wieś wyniosła odpowiedź: dacie nama po 50 rubli rocznej dzierżawy.
— A ileż, — spyta idealista, — kosztuje dzierżawa morgi najprzedniejszej roli uprawnej w tej okolicy?
— Kosztuje dwanaście rubli.
— To pół morgi pastwiska czemuż ma kosztować pięćdziesiąt?
— Bo będzieta na tym placu stawiały budynek, dom murowany.
— Ale ten budynek rejentalnie będzie opisany, jako wasza własność i wasza szkoła.
— Tak to ta ono, ale taniej nama nieporada z dzierżawy spuszczać...
Wypadek trzeci i t. d.

Światło elektryczne cicho weszło, jak duch, — i odtąd żywie w naczyniach. Światło wyłupane z nicości w głębinie ziemi przez pracę niewolników, których płuca potargał kaszel gruźliczy. Światło, stworzone przez mękę nędzarzy, których domowe ognisko oświetla kopeć lampki naftowej. Całościenne tafle lustrzane tworzą teraz złudzenie mnóstwa sal, dalekości prze-