Strona:PL Stefan Żeromski - Duma o hetmanie.djvu/093

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ODGŁOS Z GŁĘBI NOCY:

Jakże nędzne są dłonie, spoczywające w bezpieczeństwa namiocie, gdy na odwagę idzie i śmierć ponosi bohater, któremu przyłbicę Aresa z czatującą chimerą złoty uniwersał wdzieje na skroń!

COLEONI:

Hetmanie!
Krzykiem nocnym pogardzaj.
Kto buduje Malpagę, zamek wielkości, co pod gwiazdy wynosi wieże uniesienia człowieka, musi rzucać w mur bryły wyrwane z trzewiów gór.
Nie bohatera otaczaj pieczą, lecz sprawę.
Przyda się zawżdy ludzkości bohaterstwo, choć stokroć opryszek je skradnie i suknię sobie zań złotem tkaną kupi.
Korzystaj z bohaterów, jak ze złomów głazu, leżących w górze ludzkości.
Jeśli ty skonasz w rzędzie lakonów, któż sprawę wykonaniem spełni? Rozpryśnie się sprawa wielkości w wydmy piaszczyste, rozpłaszczy się w niziny, zarosłe trzciną.