Strona:PL Stanisław Wyspiański - Lelewel.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

»wyż to nasi rycerze, wy odlotne ptaki
rzucacie nas; o któreż was powrócą wiosny«
............
płacz był po nich, po dworach, rozpacz. . . . .

KSIĄŻE ADAM.

Tak nie dawno ich miałem u mnie na pokojach;
jacyż to byli huczni, wspaniali młodzieńce.

NIEMOJOWSKI.

Prawdziwie, jak ich wspomnę, żal składa mi ręce
do jakichś modłów, którym słów nie zdołam
przydać,
bo w gardło cisną się słów skargi,
coby się na bluźnierstwo targnąć mogły.

DEMBIŃSKI.

Litwo, uroczy kraju, kochanko Polaków,
Skarż się żałobnym płaczem; — nie wiń twych rodaków,
bo wszystko tobie nieśli, mienie, życie, siły;
jeno, że się wyroki Losu złe spełniły.
............

LELEWEL.

............

(cicho)

wspomniałeś Litwę, zacny generale;
Litwę, jako wyrzekłeś, Polaków kochankę,
a wspomniałeś ją rzewno;. . . .  — mówiłeś o sośnie,
co się przydrożna żegna z żołnierzem miłośnie;
wspomniałeś las, jak szumem gwarzy o Perkunie.
............
Jakie tam gniazda serc; — słuchaj wojaku,
litewskie serca znasz? — myślisz, że runie
nasz święty skarb, skarb duszy białej jak gołębie,
jak lilie, nieskalanej, świętej. —
Czarty przejdą, — a będzie las litewski szumiał
i swoje bogi litośniejsze wskrzesną,