Strona:PL Stanisław Wyspiański - Lelewel.djvu/09

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
AKT I.
Około stołu siedzą: KSIĄŻE ADAM, NIEMOJOWSKI, BARZYKOWSKI, MORAWSKI i LELEWEL; opodal OLIZAR. DEMBIŃSKI. (stojąc, pochylony nad stołem, gestem kończy długą opowieść; wszyscy słuchają zaciekawieni, zgnębieni, smutni) . . . . .

............
a ostatki żołnierza rozpierzchły się, zbiegły, —
musiały zbiedz, — ha, darmo szukając schroniska;
gdzież ich chaty, ich domy; — rujny i zwaliska,
któż im zaskrzepłe dawno roznieci ogniska
wytlałych zniczów, — chyba uroczyska
leśne dają im schronę; — a wiecie, ich serca
były, jak owe orły poranione!
To patrzeć na nich był żal, była rozpacz,
ta rozpacz, co się beznadziejną zowie,
rozpacz okrętów tonących . . . . .

KSIĄŻE ADAM.

Och mrowie
przechodzi wskróś, gdy taką słyszę
relacyę walki, — więc przepadli.

DEMBIŃSKI.

............
szable i olstry rzucali precz od się
a oczy im się mgliły od łez, — z płaczu;
poszli precz, a kraj cudny żegnali ze łkaniem,
............
tak się za ich odejściem ozwały wołaniem
żalu, te na litewskich drogach smukłe sosny,
taki z nich ku nim biegł jęk skarg żałosny;
............