Strona:PL Stanisław Karwowski - Kronika miasta Leszna.djvu/031

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

teologów wittenberskich zerwała układy, pomimo że lutrzy polscy chcieli unią doprowadzić do skutku.[1]
Gdy się tak dyssydenci wadzą ze sobą w Lesznie, jęła się Zofia z Bnina Leszczyńska w tym samym czasie 1615 r. budowy kościoła katolickiego pod wezwaniem św. Ducha, co naprowadza na myśl, że liczba katolików w mieście znacznie urosła wbrew twierdzeniu Komeniusza, który tylko o dwóch katolikach w Lesznie wspomina.
Wielki ten uczony zakupił 30 Września 1650 r. od Braci Czeskich dom około bramy rydzyńskiéj za 150 dukatów, lecz już w Październiku tegoż roku udał się do Węgier w celu urządzenia szkoły w Száros-Patoku, dokąd zawezwała go Zuzanna Sórándfi, matka małoletniego Zygmunta Rakoczego. Komeniusz tém chętniéj opuścił Leszno, że właśnie wtenczas zaczęli katolicy nastawać na dyssydentów leszczyńskich, roszcząc sobie prawo do zajętego niegdyś przez nich kościoła katolickiego, czém rozdraźniony Komeniusz wydał w tymże roku pismo pod tytułem: „Testament umierającéj matki jednoty.”
Ale czuwał nad dyssydentami leszczyńskimi Bogusław Leszczyński, który nawet, acz sam już katolik, wziął ich 6 Września 1652 r. w obronę przed wymogami proboszcza leszczyńskiego, zwalniając ich od dawania temuż kolędy i brania udziału w procesyach katolickich.
W tymże roku wybudowano bramę poznańską (kościańską, także grunowską zwaną.)[2]
W r. 1654 powrócił Komeniusz z Siedmiogrodu do Leszna. Wiózł on list ze sobą od wdowy po Rakoczym do seniorów wielkopolskich, do których księżna tak się odzywa:

„Powraca do Was Wasz Komeniusz, o któregoście się tylekrotnie upominali. Powraca zaś w niedogodnym dla nas czasie, gdy po trzechletnich około szkoły naszéj pracach jego, owoce zawięzywać się i ukazywać zaczynają. Zatrzymalibyśmy byli go

  1. Łukaszewicz: O kościołach B. C. p. 211, 212.
  2. Ostatni ten zabytek z czasów polskich zniesiono przed dwoma laty nie wiedzieć z jakich powodów, bo ani widoku przez to żadnego nie odsłoniono, ani téż wypadło zburzenie na korzyść miasta, gdyż właściciel sklepu, pod tą bramą się znajdującego, wytoczył magistratowi proces o nadwyrężenie własności.