Strona:PL Stanisław Karwowski - Kronika miasta Leszna.djvu/030

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i skruchę czynił. Ktoby zaś w nadziei małżeństwa popełnił grzech nieczystości, ten przez kościelnego w powyższy sposób z gminą pojednać się winien. Gdyby wreszcie upokorzenie to nie odniosło pożądanego skutku, natenczas winny karany będzie pieniężnie, więzieniem lub chłostą.
W tym czasie powziął król Władysław IV myśl pojednania katolików z dyssydentami i w tym celu wyjednał u synodu arcybiskupiego w Warszawie pozwolenie na zjazd dyssydentów z katolikami w Toruniu. Stąd ruch niezwykły zapanował pomiędzy dyssydentami. Chodziło o połączenie się w silny obóz i wyjednanie u króla korzystnego porządku obrad. Zaczém złożyli Bracia Czescy synod w Lesznie 23 Kwietnia 1645 r., aby najprzód porozumieć się z lutrami polskimi, którzy w tym samym czasie zwołali synod do Leszna, powtóre aby wybrać posłów na rozmowę toruńską i obmyślić fundusze na ich utrzymanie. Wybrano tedy Jana z Bukówca Schlichtinga, sędziego wschowskiego, Piotra z Iwanowic Koźmińskiego, podsędka kaliskiego, Mikołaja Bielskiego, podsędka wieluńskiego, Stanisława Kochlewskiego, pisarza ziemskiego, N. Koseckiego, pisarza grodzkiego ostrzeszowskiego, Macieja Głoskowskiego, komornika kaliskiego, Andrzeja Twardowskiego, żupnika bydgoskiego, Hieronima Broniewskiego, Stanisława Bronikowskiego, Jana Gorzeńskiego, Wojciecha Kosmidra, Pawła Kąsinowskiego, Jana Jonstona, dr. med. Ze stanu duchownego Jerzego Vechnera, dr. teol., Jana Amosa Komeniusza, Jana Bythnera, Jana Felina, Benjamina Ursina.
Z lutrami jednak, którzy połączyli się z Braćmi Czeskimi na synodzie sandomierskim tylko nieszczerze, okolicznościami przymuszeniu, a późniéj się od nich odstrychnęli zupełnie, nie można się było porozumieć. 25 Kwietnia udali się więc Bracia Czescy do kościoła luterskiego, gdzie Jan z Bukówca Szlichting podał zgromadzonym lutrom pismo, wzywające ich, aby się z Braćmi Czeskimi połączyli przeciwko wspólnemu nieprzyjacielowi (katolikom), a teolodzy ich umówili się z teologami czeskimi co do postępowania w Toruniu, wreszcie aby zaniechali swarów o osobie Chrystusa i przeznaczeniu. Co uczyniwszy, opuścili kościół luterski. Po dniach kilku oświadczyli lutrzy gotowość do zgody, jeżeli fakultet teologiczny w Wittenbergu pochwali pismo podane im przez Braci Czeskich. Niepomyślna atoli odpowiedź