Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Pożegnanie jesieni.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wstręt mam do tych artystów naszych i jednych i drugich — robaki podłe w gnijącem ścierwie. Tylko teraz kiedy przekonali się, że w swoich wieżach z psiej kości mogą zdechnąć z głodu, bo społeczeństwo poznało się na ich wartości, oni łaskawie zstępują do społeczeństwa, ofiarowując mu swoje konstruktywistyczne zdolności. Pfui — ja do nich nie należę. Sztuka musi być sługą idei, marną sługą. To jeszcze jej najistotniejsza rola: wyrażać pokornie treść nakazaną, jak tresowane bydle.
— Ale do kogo ty należysz? Jesteś dla mnie typowym objawem pseudomorfozy, używając pojęcia Spenglera, wziętego przez niego z mineralogji: jeśli formy poprzedzające dane zjawiska są dość określone, a nowa treść sama ich nie wytwarza, to wlewa się tam i zastyga na podobieństwo nieistniejących już tworów przeszłej epoki, które wygniły, skruszały i rozwiały się. Twoja poezja jest taką pseudomorfozą. A dowodzi to słabości. Może paru rosjan, na tle ich rewolucji stworzyło coś prawie nowego — tam w Rosji materjał przestał być treścią wierszowanej propagandowej broszurki — zrósł się z formą, która jak kiełek żywy przebiła warstwy dawnych złożysk. Ale i to jest mało. Zupełnie nowej formy artystycznej nie wytworzyły te warstwy, które teraz do głosu dochodzą i nie wytworzą. Za dużo mają do powiedzenia w kwestji brzucha i jego praw. A czas ucieka... —
— Na pełnym brzuchu jedynie polega szczęście. Wszystkie problemy wasze są sztuczne. Tylko w zupełnem zbydlęceniu i to programowem leży prawdziwy pozytywny kres ludzkości: nic o niczem nie wiedzieć, nie uświadamiać sobie nic, przyjemnie wegetować. Cała kultura okazała się humbugiem: droga była piękna, ale się skończyła: niema do czego już dążyć, niema drogi, prócz naszej: prawdy niema, nauka nic nie daje i włazi cała w technikę. Sztuka — to poważna zabawka dla bezpłodnych estetycznych eunuchów — na-