Przejdź do zawartości

Strona:PL Stanisław Antoni Wotowski - Wiedźma.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tuna. Niestety, owa niewiasta miała za zadanie tylko wykraść plany Tadeuszowi, bo przypuszczano, że nie rozstaje się on z niemi i nosi je stale przy sobie, w kieszeni. Zapewne, owa siwowłosa wiedźma była wspólniczką zbrodniczej uwodzicielki a całą tą szajką kierował zdala baron X. Co dalej się stało, nie wiem! Ale mąż pani poniósł śmierć. Przyczem, zabito go bez żadnego dla siebie pożytku, bo planów przy sobie nie nosił...
— Ach! — wyrwał się Pohoreckiej mimowolny okrzyk — Gdzież on przechowywał te plany? A ja nic nie wiedziałam o tem?
Wazgird nie patrzał teraz na Marysieńkę. Jego opuszczony wzrok błądził po biurku.
— I tu mogę zaspokoić pani ciekawość! — odrzekł. — Tadeusz, snać przeczuwając niebezpieczeństwo, złożył je, w formie depozytu, w pewnem miejscu poza granicami Warszawy. Prócz planów znajdowały się tam i dokumenty bardzo kompromitujące barona X., które doręczył książę Gorayski Tadeuszowi, chcąc go zabezpieczyć przed intrygami barona, gdyby ten zechciał później kwestjonować formę otrzymania spadku...
Jeśli przedtem Wazgird opowiedział Marysieńce zręcznie ułożoną bajeczkę, w której jednak część prawdy była pomieszana z fałszem, to teraz już kłamał bezczelnie.
Jak wiadomo, papiery, choć treści odmiennej od tej, o której nadmieniał hrabia, ukrył Pohorecki za ramą obrazu, wiszącego nad łóżkiem Marysieńki, wcale ich nie wywożąc z Warszawy.
Zdziwiłaby się ona bardzo, gdyby ją poinformowano, że Dziurdziszewski tam właśnie je znalazł, doręczył hrabiemu i że przeklęte dokumenty, stanowiące cenę życia ludzkiego, spoczywają w kieszeni Wazgirda, w tej samej kieszeni, na jaką teraz mimowolnie spoglądała.
Ale Wazgird bynajmniej nie miał zamiaru jej o tem opowiadać, natomiast z szeregu swych łgarstw wybrnął niezwykle sprytnie.
— Domyślałem się — oświadczył — gdzie się znajdują papiery! Domyślałem się, lecz nie miałem pewności! A chciałem najprzód wyświetlić całą sprawę, aby później dopiero panią w nią wtajemniczyć! Zdemaskować na zasadzie niezbitych danych barona i tę djabelską szajkę! Poleciłem więc Dziurdziszewskiemu przeprowa-