Przejdź do zawartości

Strona:PL Stanisław Antoni Wotowski - Wiedźma.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

drował ją ostrym nieprzyjemnym wzrokiem, jakby badał czy nie dotyka ona rzeczy, których jej dotykać nie wolno, czy nie zadaleko posuwa swej ciekawości.
Innym znów razem miała jeszcze dziwniejsze zdarzenie.
Spacerując po niewielkim ogródku, otaczającym pałacyk, niespodziewanie nabrała dziwnej chęci, wyjścia poza wysokie, okalające willę, żelazne sztachety, znalezienia się na szerokiej drodze, wiodącej do domku do Warszawy. Podeszła do furtki znajdującej się w sztachetach i nią potrząsnęła. Była zamknięta, w tejże chwili znów ukazał się Antoni i oświadczył jej dość ostro, że hrabia zabiera klucz od furtki ze sobą, a gdy go w domu niema, nikomu, poza obręb pałacyku wychodzić nie wolno
Traktowano ją jako więźnia? Krępowano jej swobodę?
Nieco rozgoryczona, poskarżyła się Wazgirdowi wie czorem przy kolacji na to zarządzenie. Ale hrabia swoją odpowiedzią, zbił ją całkowicie z tropu.
Droga, pani Marysieńko! — rzekł, patrząc na nią porozumiewawczo. — Strasznie mi przykro, że jestem tak niegościnnym gospodarzem! Ale sama pani wie chyba najlepiej czemu tu przebywa!
Kiedy Marysieńka powróciła do swego pokoiku na górę, oczekiwała ją tam jeszcze jedna niespodzianka. O ile to niespodzianką nazwać można, bo nie wiedziała co sama ma sądzić o tym fakcie.
Na nocnym stoliku tuż koło łóżka leżała otwarta książ ka, niby umyślnie tam umieszczona. Był to sensacyjny romans, ale w żaden sposób nie mogła sobie przypomnieć kiedy go z dołu przyniosła i wiedziała doskonale, że podobnej książki nie zaczęła jeszcze czytać. Ujęła ją do ręki ze zdziwieniem. Ale o ile większe stało się jej zdziwienie gdy spostrzegła, że na otwartej stronie widnieje zdanie, podkreślone czerwonym ołówkiem:
„Nie wierz nikomu i niczemu“.
Było to ostrzeżenie, czy zwykły zbieg okoliczności? Lecz któżby miał ją ostrzegać? I przed czem? Zapewne ktoś przed nią tę książkę czytał i wiersze, ot tak sobie zaznaczył ołówkiem.

— ✕ —

Nazajutrz Marysieńka zbudziła się wcześnie z moc-