Zwą na Eubei Eurytosa miasto,
75
Że on je zwalcza, lub zwalczać zamierza.
A czy wiesz, synu, że wróżby on pewne
Mnie o tym kraju odchodząc zostawił?
Jakież o matko? Bo rzecz mi nieznaną.
Że albo kresu dokona tam życia,
80
Lub znój przetrwawszy, już resztę dni swoich
W przyszłości pośród pogody przebędzie.
Więc, gdy on w takim przełomie, o synu,
Czyż go nie poprzesz? Toć razem zwyciężym,
Gdy on zwycięży, lub zginiem wraz z mężem.
85
Więc ruszam matko; a gdybym znał przedtem
Wróżby tej słowa, ruszyłbym już dawniej,
Lecz zwykłe ojca szczęście i przewagi
Nie dały zbytnio o niego się troszczyć.
Teraz zaś świadom, niczego nie zniecham,
90
By całą prawdę o sprawie tej posiąść.
Więc idź o synu! Choć w późnej godzinie
Uszczkniesz wieść dobrą, to zysk cię nie minie.
93—140
O ty, którego noc gwiezdna w swym skonie
Rodzi i do snu wśród żarów układa,
Heliosie, wznoszę ku tobie me dłonie,