Strona:PL Sofoklesa Tragedye (Morawski).djvu/301

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

       55 Nie ślesz nikogo w pogoni za mężem?
A głównie Hyllos mi w myśli, by zbadał,
Gdzie rodzic, jakich zażywa on losów. —
Toć on nadbiega sam właśnie do domu,
Więc, jeśli w porę służyłam ci mową,
       60 Możesz wyzyskać i chłopca i słowo.

DEJANIRA.

O dziecię, synu; wszak z ust pospolitych
Bywa, iż padnie myśl trafna; toć rzekła
Ta niewolnica szlachetne wręcz słowo.

HYLLOS.

Jakie? Niech znam je, jeśli znać się godzi.

DEJANIRA.

       65 Zwieszcza ci hańbę, gdybyś nie wyśledził,
Gdzie rodzic, który tak dawno się błąka.

HYLLOS.

Wiem ja to, jeśli posłuchom dać wiarę.

DEJANIRA.

Więc ty słyszałeś, synu, gdzie przebywa?

HYLLOS.

Podobno służył zeszłego on lata
       70 Jako pachołek lydyjskiej niewieście.

DEJANIRA.

Jeśli to przeniósł, snać wszystko przeniesie.

HYLLOS.

Lecz, jakom słyszał, zwolniony on z tego.

DEJANIRA.

Gdzieżby więc teraz żył albo i umarł?