Antygona ginie, bo tak wynikło z nierozwikłanego splotu różnorodnych czynników, wśród których Przeznaczenie jest najsilniejszym; lecz pamięć jej jako bohaterki trwać będzie wiecznie; w niej bowiem uosobiona jest wielkość duchowa, nieśmiertelna, gdy tymczasem to, co reprezentuje Kreon, choć chwilowo ważne, jest przemijającem.
Ismena jest także piękną, ślicznie skreśloną postacią, lecz nie bohaterską. Przejęta na wskroś biernem stanowiskiem kobiety, wyznaje, że siła i rządy należą do mężczyzn, że władzy potrzeba się poddać, że stawiać oporu tej władzy, chociażby na zasadzie jakiego wyższego prawa, nie wolno. Do czynu tedy, do działania zdolną zgoła nie jest; umie tylko spółczuć i cierpieć. Ale jakże jest serdeczną i pociągającą w tym biernym zakresie! Gdy siostrze zagroził władca srogą śmiercią, ona sama się wprasza, by los jej podzielić; lubo czynu nie dokonała, lubo nie była pomocną Antygonie w pogrzebaniu brata; teraz w chwili niebezpieczeństwa przyznaje się do współudziału, byleby siostry nie opuszczać, byleby ostatnie jej chwile osłodzić. Odtrącona przez nią, nie wpada w gniew, nie oburza się, ale z uporem kochającego serca trwa w postanowieniu, bo cóż jej po życiu bez siostry?... Próbuje przemówić do uczuć Kreona, przypominając mu, że jej siostra jest przecież narzeczoną jego syna, a gdy się ta próba okazuje bezskuteczną, milknie, lecz trwa przy swojem; tak że Kreon w zapamiętałości, obie siostry na śmierć skazuje. Dopiero później, gdy Chór przypomniał królowi, że Ismena zgoła nie winna, uwalnia ją od kary. Ismeny już potem nie widzimy; zostaje nam ona w pamięci jako gotowa do poświęcenia się dziewica.
Kreon jest przedstawicielem władzy, dbałym o jej znaczenie, które umie bardzo dobrze, należytymi argumentami uzasadnić. Mówi on wiele o doniosłości prawa w życiu społeczeństw i niepodobna temu, co mówi, zaprzeczyć słuszności. Tylko zastosowanie wywodów tych do głównego w tragedyi wypadku nie jest wolne od silnego zabarwnienia samolubnego i od uporu przy raz powziętym i ogłoszonym zamiarze. Kreon pozornie poddaje swe postanowienia pod kontrolę spółobywateli, lecz tylko pozornie; bo ani jednego słowa opozycyi ze strony Chóru lub syna nie dopuszcza. Podejrzliwy, jak każdy despota, we wszystkich upatruje zdrajców, chcących wydrzeć mu władzę; i własnemu synowi nie oszczędza tej obelgi, zwraca
Strona:PL Sofokles - Antygona (Kaszewski).djvu/20
Wygląd
Ta strona została przepisana.