Strona:PL Sawicka Nowelle.pdf/195

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Namyślała się chwilę, ale na razie, bez karty, nic jéj na myśl nie przychodziło. Przygotowaną była, że pierwszą noc w więzieniu przepędzi głodna, z bólem głowy od dymiącego kominka, może nawet wcale spać nie będzie! Jutro bieda się skończy. Jak tylko dowiedzą się, że przyjechała, starsze i młodsze kuzynki przybędą po nowiny! Wszystkie już wiedzą, że ciotka jéj wyszła za mąż powtórnie, że tym sposobem ona została usuniętą na dalszy plan w sercu i testamencie. Żadna nie domyśla się nawet, że zmuszoną była dom jéj opuścić i poprzysięgła, raczéj dała sobie słowo honoru, nigdy nie przestąpić jéj progu! O tém wiedziéć nie powinny.
P. Nina zna swój świat: strojną, wesołą, wykwintnie elegancką, powitają wszędzie z otwartemi rękoma; ona inaczej witaną być nie chce. Dopiero kiedy otrzyma kilka zaproszeń na dłuższy pobyt, wybierze sobie odpowiednie otoczenie, napomknie zdaleka, że do ciotki wracać się nie chce, środków na utrzymanie domu nie ma, ale przy bogatej rodzinie utrzyma się, nie będąc nikomu ciężarem.
Miała na myśli dalszych i bliższych krewnych. Byli to ludzie bogaci, z tytułami, albo bankruci; wiedziała, że na wsi mają domy wykwintnie urządzone, pałace z parkami, liberyą, powozy, dobrego kucharza; w mieście, podczas zimy, zajmują ładne apartamenta, ale jak stoją majątkowo, czy mają długi, kłopoty: nie wiedziała wcale. Znalazła się w położeniu kukułki, która, chcąc umieścić pisklę w cudzém gnieździe, odpowiednio karmiących się ptaków szukać musi. Pisklęciem była ona sama, spragniona cudzego gniazda i cudzéj żywności.