Strona:PL Sawicka Nowelle.pdf/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

deszłym wieku, z białym pudelkiem na kolanach. Pani Nina w téj chwili właśnie odjeżdżała do miasta w hotelowéj karecie, zamyślona, nie czując drgania starych resorów, nie słysząc smagania biczyskiem zmęczonych koni. Szkoda — miałaby jeszcze jednę dotkliwą przykrość do zaznaczenia na czarnéj karcie swego żywota...
Dom Siekierskich, niegdyś pałacem zwany, stał w głębi długiego dziedzińca, po obu stronach wysadzanego szeregiem lip odwiecznych i zarosłego zdziczałemi krzewami. Stare domostwo o czterech kolumnach, podpierających dach ganku z herbem i blaszaną chorągiewką, z popielatego przemieniło się w brudno-szare, tynk opadł gdzieniegdzie, a u spodu, przy ziemi, wystąpiły zielone plamy pleśni. Widziana z ulicy przez żelazne sztachety rudera ta imponowała dużemi oknami, chorągiewką i herbem, zaś długi dziedziniec, stare drzewa, wiecznie zamknięte drzwi i okna przypominały klasztor lub więzienie. Właścicielka na przyjazd miała zostawionych kilka pokoi; przyjeżdżała rzadko, mieszkała kilka tygodni, resztę domu wynajmowała komu się zdarzyło. Czas jakiś pod herbem widać było niebieską tablicę z żółtym napisem: „Zarząd akcyzny,” potém czarną ze złotemi literami: „Zarząd dróg żelaznych NN.” Ostatnio mieszkał tu romantyczny notaryusz, rozmiłowany w starych drzewach, w dużym ogrodzie, w samotnéj ciszy pośród ludnego miasta. W jesieni i na wiosnę klienci i urzędnicy gubili kalosze w rozmiękłéj glinie podwórza, krztusili się w murach, przesiąkłych odwieczną wilgocią; w lecie wraz z wonią róż i jaśminów dolatywał zapach skór z garbarni, wybudowanéj tuż za parkanem. Od roku dom próżnował. Podwórze zarosło trawą, droga od