Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dowiedziawszy się, jakie przebyłem walki, aby pozostać cnotliwym, lubo pożeranym przez miłość i pożądanie.
Lecz jak przyszło wytłómaczyć Filipowi, dlaczego ja tak stanowczo opieram się zaślubinom Alezyi, jakkolwiek matka byłaby względną, nastąpił kłopot.
Wtedy dałem mu jedno zapytanie: czy Alezya jest istotnie tak skompromitowaną przez to, co uczyniła, iż ja mam obowiązek zaślubić ją dla przywrócenia honoru.
Filip się uśmiechnął i życzliwie biorąc mnie za rękę, wyrzekł:
— Mój dobry Lelio, ty jeszcze nie wiesz, ile głupoty zawiera świat, w którym żyje Alezya i ile surowość jego ukrywa zepsucia. Wiedz o tem, śmiej się i pogardzaj, jak ja tem wszystkiem pogardzam — wiedz, że Alezya, uwiedziona przez ciebie w domu ciotki, choćby rok była twoją kochanką, byleby rzecz odbyła się bez hałasu i skandalu, mogłaby jeszcze, jak to mówią, dobrze wyjść zamąż, i żaden wielki dom nie byłby dla niej zamknięty. Słyszałaby szepty koło siebie i niektóre surowe matrony zabroniłyby swym nowozamężnym córkom zaprzyjaźniać się z nią, ale tembardziej byłaby modną, więcej otoczoną hołdami mężczyzn. Ale gdybyś ty się ożenił z Alezyą, to choćby sto razy dowiedzionem było, iż pozostała czystą, jak anioł,