Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/261

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

signora działać tak, jak mi znowu mój honor nakazuje. Jestem pani bratem, jak chciałaś. Przyjąłem tę rolę wdzięcznie i ulegle, i już spełniłem obowiązek braterski, oddalając od pani zuchwałe u roszczenia hrabiego Hektora. Będę i dalej postępował za radą mojego szacunku i poświęcenia; lecz jeżeli prawa braterskie nie rozciągają się aż do wydania siostrze rozkazów, upoważniają wszelako do odtrącenia od niej wszystkiego, coby mogło szkodzić jej dobrej sławie. Pozwoli więc pani, że nie dopuszczę Leliowi wstępu do tego domu, dopóki nie przybędzie matka, a w tym celu wysłałem umyślnego, aby pani jutro wieczorem mogła ją uściskać.
— Jutro wieczorem!? — krzyknęła Alezya. — To zawcześnie, ja nie chcę, jakkolwiek szczęście to dla mnie ujrzeć ukochaną matkę, ale ja pragnę przedtem być skompromitowaną wobec świata i straconą dla niego na zawsze. Ja chcę pojechać z Leliem naprzeciw matki. Jak się dowiedzą, że ja z nim podróżowałam, nikt mnie nie usprawiedliwi, nikt mi nie wybaczy, oprócz matki.
— Lelio cię nie posłucha, moja droga siostro — odparł Nasi. — Posłucha tylko mnie, albowiem dusza jego jest wielce prawą i delikatną, a on mnie w tej sprawie wybrał na sędziego.
— To dobrze! — powiedziała Alezya, śmiejąc się. — Kaź mu pan odemnie, aby tu przyszedł.
— Pójdę do niego — odrzekł Nasi — bo widzę,