Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/255

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

odpowiedzialności względem panny Aldini. Ułożysz więc pan tę sprawę, jak się panu będzie wydawało, ale na własny rachunek. Co do mnie, umywam ręce; zrobiłem, co powinienem był i co mogłem zrobić. Proszę tylko, abyś pan powiedział Alezyi Aldini, iż może zaślubić kogo się jej podoba, i że ja co do tego żadnych nie stawię przeszkód. Panu hrabiemu ustępuję moich praw; obyś nigdy nie potrzebował poszukiwać oblubienicy w cudzym domu, bo widzisz pan z mego przykładu, jak to głupio wygląda.
— Wielu ludzi myśli, panie hrabio — odparł Filip Nasi — że zawsze znajdzie się sposób uszlachetnienia położeń najprzykrzejszych i nakazania szacunku dla najśmieszniejszych. Głupio jedynie wyglądają głupio przedsiębrane kroki.
Na tę surową odpowiedź znaczące szmery dwóch przyjaciół dały do poznania Hektorowi, że nie może się już cofnąć.
— Pan hrabią mówi o głupich krokach — odezwał się do Filipa. — Co pan nazywa głupio przedsiębranemi krokami?
— Niech pan tłómaczy sobie wyrażenie moje, jak pan zechce.
— Pan mnie znieważasz!
— Sąd o tem należy do pana, a nie do mnie.