Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się bardzo, abym nie prosił o pozwolenie, skoro mi go odmawiasz z cierpkością dającą mi dużo do myślenia. Jeżeli, jak mniemam, Alezya Aldini znajduje się w tym domu, zaczynam się spodziewać, iż przybyła dla pana: proszę mnie o tem upewnić, a odejdę zadowolony.
— Nie uznaję, panie, niczyjego prawa — odrzekł Filip — do zadawania mi pytań, panu zaś mniej niż komubądź do badania mnie w sprawie kobiety, której pan w tej chwili ubliżasz.
— Ależ ja, do licha, jestem jej krewnym! Ją powierzono mojej matce; cóż matka ma odpowiedzieć wujowi mojemu, księciu Grimani, gdy ją zapyta, gdzie się podziała jego pasierbica? I jakże pan chcesz, aby matka moja, wiekowa i osłabiona, biegała za młodą osobą, która dosiada konia, jak dragon?
— Jestem pewny — odparł Nasi — że szanowna matka nie poleciła panu szukać bratanki tak hałaśliwie i żądać od pierwszego lepszego wydania jej w sposób tak niewłaściwy, albowiem w tym razie troskliwość jej byłaby ubliżeniem raczej, niż opieką, a ustrzedz przedmiot takiej opieki od gorliwości pańskiej stałoby się moim obowiązkiem.
— Widzę więc — rzekł Hektor — że pan nie chcesz nam wydać zbiegłej. Jesteś kawalerem dawnych czasów, panie hrabio! Pamiętajże pan, iż odtąd matka moja zwolnioną zostaje od wszelkiej