Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jąc minę skromną, najgorszego tonu — żeby też młodej panience takie myśli przychodziły do głowy! Co znowu! Czy to obyczaj angielski pozwala pannom czynić podobne przypuszczenia?
Biedna Barbara zmieszała się okropnie.
— Nie wiem, czy moje zapytanie było obrażającem. — odparła tonem wzruszonym, ale pełnym stanowczości. — To pewna, że to nie było moim zamiarem. Może pani nie być żoną pana Lelio, a mieszkać z nim bez obrazy przyzwoitości. Może pani być jego siostrą... Oto co chciałam powiedzieć.
— A czyż nie mogłabym tak samo nie być ani jego żoną, ani siostrą, ani kochanką, a mieszkać tu u siebie? Czyż ja nie mogę być hrabiną de Nasi?
— Oh, pani! — odparła naiwnie Barbara — ja wiem, że p. Nasi nie jest żonatym.
— Może być żonatym tajemnie.
— To chyba tylko co się ożenił, gdyż niema więcej nad dwa tygodnie, jak się oświadczył o moją rękę.
— Oh! to o panią? — wykrzyknęła Cecchina z giestem tragicznym, przy którym wachlarz wypadł jej z ręki.
Nastała chwila milczenia. Potem młoda miss, chcąc je koniecznie przerwać, uczyniła na sobie wysiłek, wstała z krzesła i podniosła wachlarz prymadonny. Podała go jej z wdziękiem i odezwała się