Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wtedy przyszło mi na myśl wejść do pani i prosić o wszechwładne poparcie u małżonka, ażeby nie odmawiał moim rodzicom, gdy od niego lekcyi dla mnie zażądają. Czy mogę też prosić panią o zachowanie mej małej tajemnicy i o wyjednanie tegoż samego u pana Lelio? Albowiem rodzina moja ciężkoby mnie zganiła za ten krok, który jednak jest zgoła niewinny, jak pani widzi.
Wygłosiła tę przemowę z tak wielkobrytańską swobodą, wycinając wyrazy, przeciągając zgłoski krótkie, a rozwlekając długie; tworzyła tak pocieszne anglikanizmy, że w tej młodej lady, skromnej a zarazem zuchwałej, Alezyi nie mogłem dostrzedz śladów.
Ze swej strony Checchina bawiła się tylko tą osobliwą dziewczyną. Ja, zgoła nie zabawiony tą grą, chętnie byłbym się wymknął, ale najmniejszy szelest zdradziłby mą obecność i rzucił przestrach w serce naiwnej miss Barbary.
— Rzeczywiście miss — odparła Checchina, wielką chęć śmiechu ukrywając za flakonem różanego wyskoku — życzenie pani jest bardzo kłopotliwe 1 nie wiem, jak na nie odpowiedzieć. Oznajmiam z góry, że nie mam nad p. Lelio takiej władzy, jaką mi pani przypisuje...
— Czyżby pani nie była jego żoną? — zapytała naiwnie młoda Angielka.
— Oh, miss! — zawołała Cecchina, przybiera-