Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a przytem nieco dziwak i, jako stronnik demokratyzmu, nie cierpi bogatych.
Takie rzeczy mówiono moim rodzicom, oni się zaś tego obawiają, mając nieco uprzedzenia do nazwiska i stanowiska w świecie. Co do mnie, ja nie mam żadnych przesądów, a tak mocno uwielbiam talent, że bardzobym była rada, gdyby pan Lelio raczył być moim mistrzem.
Często mawiałam sobie, że gdybym mogła sama do niego dotrzeć, uczyniłby zadość memu życzeniu. Lecz, bez względu, iż niewłaściwem byłoby, ażeby młoda panna zwracała się sama do młodego mężczyzny, może nawet i nie znalazłabym ku temu sposobności; myślałam dziś właśnie o tem, używając konnej przejażdżki.
Wiadomo pani, że w moim kraju panny wydalają się same na przechadzkę, ze służącym tylko. Wychodzę więc bardzo rano, aby uniknąć późniejszego upału, który nieznośny jest dla nas, mieszkańców północy. Przejeżdżając mimo tego pięknego domu, zapytałam przechodzącego wieśniaka, do kogo należy. Dowiedziawszy się, iż należy do p. de Nasi, przyjaciela naszego domu, a wiedząc dokładnie, iż go wynajął panu Lelio, zapytałam, czy ten ostatni przyjechał.
— Jeszcze nie — odpowiedziano mi — ale żona go uprzedziła, aby urządzić mieszkanie; to pani bardzo piękna i bardzo dobra.