Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nalegania rodziny, sam obowiązek czuwania naci swą reputacją, wszystko mimowolnie zmusiłoby cię do zgodzenia się na ten krok. Walczyłabyś może długo i silnie, lecz cierpiałabyś tem więcej. Miłość twoja dla mnie byłaby zawsze czulą, ale mniej wylewną; ja zaś, widząc cierpienia twoje, a nie będąc człowiekiem zdolnym znosić długich i ciężkich poświęceń bez oddania ich wzajem, sambym cię, oddalając się, zmusił do tego koniecznego małżeństwa, gotów raczej całą moją dolę złożyć w ofierze boleści, niż poświęcić ciebie nikczemnie. Oto, signora, co miałem ci powiedzieć, a pani powinnaś teraz zrozumieć, dlaczego lękam się, iżby ta miłość nie była dla mnie nieszczęściem.
Słuchała mnie z zupełnym spokojem i w zupełnem milczeniu. Gdym skończył, nie zmieniła postawy. Tylko, wpatrzywszy się w nią, widziałem na jej twarzy jakby wyraz głębokiej niepewności. Powiedziałem wtedy sobie, że ta młoda dziewczyna jest słabą i próżną, jak wszystkie inne; tylko, że przyznaję się z dobrą wiarą do tego, gdy jej kto tę prawdę wypowie i prawdopodobnie przyznałaby się przedemną. Zachowałem też dla niej szacunek, ale zapał mój zniknął natychmiast. Winszowałem sobie przenikliwości i stanowczości, widząc, jak signora nagłe powstała z miejsca i odeszła odemnie, nic nie mówiąc.
Na to nie byłem przygotowany i zdjęło mnie belesne zdziwienie.