Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cokolwiekbądź o tem mówisz, abym żądał poświęceń nadzwyczajnych, a jeżeli odrobina miłości rozgrzewa serce moje w tej chwili, poprzestaję na skromnej radości, żem tę odrobinę obudził. Zgadzam się na twe porównanie aktorek z kobietami wielkoświatowemi. Ale młodość i piękność są wszędzie bożyszczami, przed któremi uginamy kolano; a co do przesądów, jest to już wiele ze strony kobiety wychowanej pod ciążeniem praw ciemiężczych, jeżeli ona w tajemnicy zachowuje jakieś ciche spojrzenie, jakieś ciche uderzenie serca dla człowieka, zabrania jej przesąd uważać za podobną sobie istotę. To ciche spojrzenie, ten cichy ruch serca, nie zadowoliłby pragnień wielkiej namiętności; ale, powiedziałem ci już, kochanie, taka mnie nie nawiedziła.
— A zkąd wiesz, że cię nie nawiedzi?
— Wtedy czas będzie na kazanie.
— Zapóźno; wtedy ty będziesz cierpiał.
— Ah, Kassandro, pozwól mi żyć!
Nazajutrz, przed siódmą zrana, już zwolna błądziłem po placu przedkościelnym. Schadzka ta była największą nieroztropnością, jaką popełnić mogła młoda signora, gdyż fizyonomia moja większości mieszkańców Florencji była tak dobrze znaną, jak gościniec ich powozowym koniom. Przedsięwziąłem więc największe ostrożności, ażeby wejść do miasta jeszcze przed dniem i kryłem się pod perystylem, około kaplic, między drzewami, z twarzą osłoniętą