Strona:PL Sand - Ostatnia z Aldinich.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rował milion, pod warunkiem, że mu pozwolę się ożenić i pozostanę mu wierną!
— Milion! daj go dyabłu! Oto już czterdziesty milion widzę, który odrzucasz, moja poczciwa Checchino. Możnaby całą rodzinę królewską utrzymać za miliony, któremi wzgardziłaś!
— Ciebie się zawsze żarty trzymają, Lelio. Przyjdzie chwila, kiedy się przekonasz, że gdybym chciała, mogłabym być królową, jak każda inna. Czyż to siostry Napoleona piękniejsze są odemnie? Czy mają więcej talentu, dowcipu, energii? Ach, jakżebym ja umiała prowadzić królestwo!
— Prawie tak samo, jak prowadzić podwójną buchalteryę w kantorze handlowym. No, no, uważaj! Włożyłaś szlafrok odwrotną stroną, a łzy ze swych pięknych oczu ocierasz jedwabną pończochą. Porzuć na chwilę te ambitne marzenia i jedźmy.
Zdążając do willi Cafaggiolo i słuchając bohaterskich deklamacyj, oraz różnych majaczeń mej towarzyszki, nie bez trudności zdołałem się dowiedzieć, że poczciwy Nasi na jakimś balu dał się oczarować pewnej pięknej osobie i prosił o jej rękę; że oznajmił o tem Checchinie; że gdy ta uznała za właściwe zemdleć i dostać spazmów, tak go wzruszyła jej rozpacz, iż prosił ją, aby się zgodziła na stan przejściowy i pozostała jego kochanką, pomimo małżeństwa.
Wtedy Checchina, widząc że on słabnie, du-