Strona:PL Sand - Joanna.djvu/299

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
293

Francuzami, mocno się gniewała, i mówiła: „Moja biédna pani z Boussac będzie się teraz bardzo martwiła.“ — Dla tego się téż mocno zdziwiłam, jakem do zamku przyszła, kiedym usłyszała, jak pani matka panny mówiła: że kocha teraźniejszego króla; i nie wiedziałam sama co mam myśleć, kiedym zobaczyła że jego obraz ma w swoim pokoju, a obraz césarza na strychu powieszono. Nie mogłam tego ścierpieć, i zniesłam go do mojéj izby tak, że ona o tém nie wie, i nie wierzę, żeby miało w tém być co złego.
— Złego w tém nic nie ma. I ja podziwiam i lituję się nad césarzem. Ale miéj się na baczności, aby pani Charmois tego nie odkryła nigdy, że ty tak czcisz obraz césarza, bo by dotąd mamie spokoju nie dała, dopokąd by go spalić nie kazała.
— Ja go téż codziennie rano osłaniam prześcieradłem, które na nim wiszam. Ale wieczorem, kiedy do mojej izby powrócę, w tedy się mu przypatruję, a to mi wielką przyjemność sprawia. Bo widzi panna, i mój ojciec był żołnierzem pod césarzem, i był z nim w kraju, któren Włochami nazywają, i bił się dobrze. Ja go prawda nie wiele pamiętam, ale o tém wiém dobrze, że nie lubił Anglików, i był u nas obraz césarza, który ciągle wisiał na ścianie, i wraz z domem się spalił,
— A zatém ty myślisz wojnę Anglikom wypowiedzieć moja Joasiu? Jak znajdziesz skarb, wystawisz wielkie wojsko, i sama staniesz na czele na pięknym, białym koniu, jak niegdyś dziewica orleańska, owa Wielka-pastérka, która nasz kraj oswobodziła od czerwonych ubiorów.
— A jakże to panna wie o tém? Co noc śnię o tém,