Strona:PL Sand - Flamarande.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sobieniu nie przemawiało do mego przekonania. Rzucam to życie bez żalu. Od kilku lat angielski spleen mnie opanował. Gdyby ta choroba nie była się podjęła wyprawić mnie na tamten świat, byłbym sobie z przyjemnością kulką łeb roztrzaskał. Chciałem cię koniecznie widzieć przed śmiercią. Przyjechałeś w sam czas. Czy masz zawsze przy sobie zeznanie odnoszące się do Gastona, któreś mi kazał podpisać?
Bałem się, żeby go nie potwierdził. Zdawało mi się, że był uprzedzony do Rogera, powiedziałem mu więc, że objeżdżając raz Menouville koń uniósł mnie do rzeki i zamoczyłem wszystkie papiery, jakie tylko miałem przy sobie.
Niepotrzebnie zaniepokoiłem się. Hrabia bardzo się ucieszył tym wypadkiem.
— Spodziewam się, że mnie nie okłamujesz, rzekł do mnie, ale bądź co bądź przysięgnij mi na Boga i na wieczne zbawienie, że nigdy nie obrócisz tego dokumentu na korzyść obcego dziecka.
Przysiągłem mu nawet na miłość dla Rogera.
— Nie zawahałeś się więc. Widzę, że nie łudzi cię już pozorna cnota... — chciał powiedzieć „mojej żony,“ ale wstrzymał się i dodał: — kobiet.
Nic mu nie odpowiedziałem; byłem nadto dobrze świadomy przewinienia hrabiny, żeby zaprzeczyć, a nadto byłem do niej przywiązany, żeby ją oskarżyć.
— Teraz uregulujmy przyszłość syna pana Salcéde. Przyznał się do niego, więc jam mu niepotrzebny i spodziewam się, że i ty już nic dla niego nie robisz.
— Przeciwnie, odparłem, chcę prosić pana hrabiego, żebyś wiele jeszcze zrobił dla niego.
Tu wyłożyłem mu mój plan. Słuchał mnie uważnie, pochwalił i kazał mi wyjąć z biurka 40 tysięcy franków.