Strona:PL Roman Zmorski - Podania i baśni ludu w Mazowszu z dodatkiem kilku szlązkich i wielkopolskich.pdf/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wieka, i pochowaj w królewskim grobie pod kościołem. A jakom z winy twojéj potępiona, tak mi tu przysiąż na Boga i zbawienie twoje, że od dnia mego pogrzebu co noc w kościele będzie żywy człowiek. To jedyna nadzieja dla mnie nieszczęśliwéj, że z zaklęcia zbawiona być kiedy mogę.“
„Strapiony i struchlały król, przysiągł: i w téjże chwili straszne owo dziecko skonało. — Podług jéj woli, pochowano nieszczęsną królewnę, w wielkiéj trumnie, pod farnym kościołem, w sklepach gdzie leży królewska rodzina, — obok matki, która w połogu zmarła.
„W nocy po pogrzebie król, wierny swéj przysiędze, postawić kazał w kościele na straży żołniérza. Kiedy nazajutrz rano chciano go zmienić, nieznaleziono go wcale; wszyscy to jednak tłómaczyli sobie snadnie, że zdjęty trwogą uciekł z kościoła i z miasta. — Na drugą noc stawiono drugiego, — ale i z tym było jak z piérwszym. Za piérwszym i drugim poszło sta, i więcéj, żołniérzy, którzy znikali bez śladu, — a nikt nie mógł dojść co się z nimi dzieje.
„Nakoniec raz, przy sporządzaniu kościoła, w ciemnym kącie za wielkim ółtarzem, znaleziono gromadę ludzkich kości, z ciała obgrzyzionych i połamaną broń żołniérzy, — i po mieście gruchnęła wieść, że straszna strzyga królewnéj co noc człowieka pożéra. Odtąd król, nieśmiejąc więcéj swoich wojaków narażać na śmierć, kazał na noc zamykać zbrodniarzy w kościele,